Misja Szalom - przyjaciele Izraela z Krakowa

Szukaj w misjaszalom.pl

Idź do treści

Menu główne:


Artykul - kim byli prorocy w Izraelu

MULTIMEDIA

Artykuły

Biblijni zakonnicy, szaleńcy, mężowie Boży - czyli kim byli prorocy w Izraelu

W Biblii nie ma jednego słowa na oddanie osoby sprawującej funkcje prorockie. Pokazuje to w pewien sposób, że mnogość nazewnictwa w przypadku tego zjawiska była odzwierciedleniem jego różnorodności. W dzisiejszym zrozumieniu znaczenie słowa: „prorokować” uległo daleko idącemu uproszczeniu, doszło bowiem do pewnego spłaszczenia pojęć. Trzeba zatem pamiętać, że w czasach starotestamentalnych profetyzm miał różne oblicza. I tak: prorokami nazywano zarówno Abrahama i Mojżesza, jak również gromady ekstatyków i wędrowne grupy derwiszów, czy takie biblijne postacie jak Samuel, Izajasz czy Jeremiasz, a przecież trudno postawić między nimi wszystkimi znak równości. Aby lepiej zrozumieć specyfikę i charakter stowarzyszeń prorockich działających w czasach takich wybitnych przedstawicieli izraelskiego profetyzmu, jak Samuel, a w szczególności Eliasz i Elizeusz, trzeba poznać najważniejsze określenia, jakimi oddawano słowo: „prorok” i zastanowić się, jaka zachodziła między nimi różnica w jego rozumieniu. Pokaże nam to, jak na danym etapie rozwoju religii Izraela rozumiano powołanie i misję proroków oraz gdzie należałoby umieścić w tym ogólnym ujęciu zgromadzenia prorockie.
Spośród różnych określeń oddających biblijnego proroka dwa wydają się być szczególnie ważne, ponieważ są to najstarsze ślady dwóch typów prorockich jakie pojawiają się w ST, chodzi tu o hebrajskie słowa:
„nabi” i „chozeh”. Oba te określenia odnoszą się do osób sprawujących urząd prorocki, jednak ich pierwotne znaczenie było różne.
Hebrajskie
„nabi”, które na określenie proroka pojawia się w Biblii najczęściej, pochodzi najprawdopodobniej od rdzenia akadyjskiego „nabu” i oznacza tyle samo, co „wołać”, „powołać”. Do dzisiaj nie jest jasne, czy czasownik ten w odniesieniu do hebr. „nabi” należy odczytywać w sensie biernym, czy też za pomocą strony czynnej. W zależności od tego prorok będzie albo „powołanym” przez Boga do wypełnienia zleconej mu misji, albo „wołającym”, a więc głosicielem Słowa Jahwe, Jego „rzecznikiem”.
W przekładzie greckim słowo to również w tłumaczeniu niesie ze sobą pewną wieloznaczność, ponieważ przedrostek „pro” może nadawać następującemu po nim słowu „phemi” („mówić”) kilka różnych znaczeń. Może więc stanowić wyrażenie: „mówić wpierw” (czyli przepowiadać rzeczy przyszłe, mające dopiero nadejść wydarzenia itp.) albo: „mówić w miejsce kogoś, za kogoś”. To ostatnie tłumaczenie dość ściśle zresztą oddaje podstawową funkcję sprawowaną przez proroka, jaką było pełnienie szczególnej funkcji „posłańca Jahwe”, a więc osoby, za której pośrednictwem, Bóg przemawiał do ludu.
Z kolei słowa
„chozeh” czy też pokrewne temu „ro’eh” wywodzące się od dwóch niemal identycznych czasowników: „oglądać”, „widzieć” oznaczają osobę oglądającą Boże wizje, „widzącego”, czy też, jak to ma miejsce w przypadku niektórych tłumaczeń, „jasnowidza”. Służą do oznaczenia osoby, która odbiera od Boga „wizje”, stąd można by rzec, że o ile wyrażeniem kluczowym przy właściwym zrozumieniu charakteru służby prorockiej sprawowanej przez nabi jest słowo, to w przypadku chozeh czy też ro’eh jest nim obraz (wizja).
Dziś uważa się występowanie proroków
„ro’eh”- „widzących” za przejaw najstarszej formy profetyzmu biblijnego. Niejako potwierdzeniem tego poglądu jest fakt, że starożytni od zamierzchłych czasów wierzyli, że jednym ze sposobów, w jakich bóstwo może się kontaktować z człowiekiem są wizje senne. To przekonanie ma także swoje odzwierciedlenie w Biblii. To właśnie we śnie Jakub otrzymał Boże błogosławieństwo, a także wizję aniołów zstępujących i wstępujących po szczeblach drabiny do nieba (I Mojż, 28, 11- 22). Podobnie Józef otrzymywał od Boga prorocze sny (I Mojż 37, 5- 11), jak również tłumaczył widzenia senne w czasie, gdy przebywał w więzieniu egipskim, podczaszemu i piekarzowi, czy wreszcie samemu faraonowi (I Mojż 40 i 41).
Przekonanie o pewnych nadprzyrodzonych aspektach snu, jako stanu, w którym Bóg może objawiać się poprzez prorocze wizje i obrazy, zachowało się w świadomości Żydów i jest widoczne u proroka Joela, który głosi w imieniu Jahwe:
A potem wyleję mojego Ducha na wszelkie ciało, i wasi synowie i wasze córki prorokować będą, wasi starcy będą śnili, a wasi młodzieńcy będą mieli widzenia. (Joel 3, 1- 2)
Jak widać zestawia on razem dar prorokowania z występowaniem snów i wizji o charakterze prorockim jako przejawy manifestującego się wylania Ducha Jahwe.
Ciekawym przykładem proroka „widzącego” w Biblii jest wspomniany już wcześniej Bileam. Jego wyrocznia, skierowana do ludu Izraela, którą przedstawia autor tej tradycji Pięcioksięgu w 24. rozdziale IV Mojżeszowej, ukazuje specyfikę proroków „widzących”, którzy „oglądają” (
„chazah”) i „widzą” („ra’ah”) objawienie Boże.
Wyrocznia Bileama, syna Beora;
wyrocznia męża, który
wzrok ma przenikliwy,
wyrocznia tego, który słyszy słowa Boże,
i który zna wiedzę Najwyższego;
który
ogląda wizję Wszechmocnego,
który pada, a
oczy mu się otwierają,
widzę go, lecz jeszcze nie teraz,
dostrzegam go, ale nie z bliska:
Wschodzi Gwiazda z Jakuba,
i z Izraela podnosi się berło.
(IV Mojż 24, 15- 19)
Znacznie trudniej jest dokonać charakterystyki profetyzmu określanego w Biblii terminem
„nabi”, a to dlatego, że przyjął się on dość wcześnie jako oznaczenie dla całego ruchu prorockiego. To zlanie się pojęć jest widoczne w glosie zamieszczonej przez kopistę I Samuela 9, 9, w której wyjaśnia on współczesnemu sobie czytelnikowi znaczenie funkcjonującego dawniej na określenie proroka słowa „chozeh” („widzący”, „jasnowidz”):
Dawniej w Izraelu mawiał każdy, kto wybierał się, aby zasięgnąć rady Bożej:
Chodźmy do jasnowidza! Albowiem kogo dziś zwie się prorokiem, dawniej
nazywano jasnowidzem.
(I Sam 9, 9)
To zamieszanie wynikające z ujednolicenia pojęć można także zaobserwować śledząc tytuły, jakimi określani są w Biblii sami prorocy. I tak: Gad działa częściowo jako „widzący Dawidowy” (
„chozeh”: 2 Sam 24, 11), a częściowo jako „prorok” ( „nabi”: 1 Sam 22, 5). Z kolei do Amosa zwraca się Amasjasz jako do „widzącego” w słowach:
Jasnowidzu! ( hebr.„chozeh”) Uchodź, uciekaj do ziemi judzkiej, tam jedz
chleb i tam prorokuj (…)
(Am 7, 12)
na co ten odpowiada w wersecie 14.:
Nie jestem ja prorokiem (hebr. „nabi”) ani też uczniem proroka(…) (Am 7, 14)
Co więcej, sami uczeni zajmujący się tą tematyką nie są zgodni, co do tego, kiedy tak naprawdę zaczął upowszechniać się w świadomości Izraelczyków profetyzm typu „nabi”.
T. Brzegowy jest zdania, że tytuł „nabi” zaczęto stosować za Samuela i nim z czasem zastępowano termin „widzący”, z kolei L. Stachowiak uważa, że jego początków należy szukać znacznie wcześniej, bo już w XIII w. p. Chr., ponieważ już wtedy ten typ prorocki występował na obszarze objętym kulturą kananejską i na przyległych o niego terytoriach.
Trudno jest również jednoznacznie stwierdzić, jaki typ prorocki reprezentowały stowarzyszenia prorockie działające w IX w. p. Chr., w zależności bowiem od przedmiotu charakterystyki mogą one odpowiadać cechom obu.
Wspólnoty te tworzyły się zwykle na terenach, gdzie istniały dawne sanktuaria poświęcone kultowi Boga Jahwe, o czym będzie jeszcze mowa w dalszej części pracy, a więc prowadziły osiadły tryb życia charakterystyczny dla „nabi’im”, odmienny natomiast do tego, jaki wiedli „widzący”, którzy- jako zjawisko wcześniejsze- wywodzili się ze środowiska nomadów.
Z drugiej strony, za ich przynależnością do kultury proroków „widzących” przemawiałby fakt, że na ich czele stał uczeń wielkiego przedstawiciela tego typu profetyzmu, sam również posiadający cechy „widzącego”- prorok Elizeusz. Niejako godząc oba te oblicza zgromadzeń prorockich G. von Rad określił je mianem „ekstatycznych nebi’im” słusznie stwierdzając, iż jakiekolwiek sztuczne podziały między tymi formami profetyzmu, zamiast wyklarować obraz tychże wspólnot, spowodowałyby jedynie jego zniekształcenie. Na tym właśnie określeniu dla potrzeb niniejszej pracy poprzestanę.
Rozwój zgromadzeń prorockich, który nastąpił w IX w. p. Chr. był powiązany z pojawieniem się na terenie Izraela wybitnych postaci prorockich w osobach Eliasza i Elizeusza, którzy w tradycji biblijnej występują także jako „mężowie Boży”, a więc osoby cieszące się szczególnie bliskim kontaktem z Jahwe. Jak już wcześniej było wspomniane wspólnoty te zaczęły się rozwijać w czasach, w których tradycyjna religia Izraela była zagrożona rosnącymi wpływami kultów pogańskich i to właśnie one stały się wówczas głównymi orędownikami Boga Jahwe występującymi niejako w opozycji do sprowadzonych wówczas na tereny królestwa Izraela kapłanów bożka Baala. Z jednej strony były więc radykalne w swej ortodoksji względem Jahwe stowarzyszenia prorockie, z drugiej natomiast, zwłaszcza na dworze królewskim, popierane przez nową królową Izebel- środowiska kapłańskie sprawujące kult Baala, który zresztą zdobywał sobie coraz większe wpływy w środowiskach dworskich. Tak więc- wieś, choć nie pozostająca zupełnie poza wpływami wierzeń pogańskich, stała się w owym czasie środowiskiem reprezentującym jeszcze tradycyjną wiarę w Boga Jahwe, podczas gdy warstwy elit społecznych coraz bardziej ulegały obcemu kultowi zdobywającemu sobie wpływy na dworze. W tym szczególnie trudnym dla jahwizmu momencie pojawiają się dwie niezwykle charyzmatyczne postacie, które wywrą ogromny wpływ na kształt i działalność ówczesnych zgromadzeń prorockich- Eliasz i Elizeusz.
O ile Eliasz działał raczej samotnie i prowadził wędrowny tryb życia, co raczej uniemożliwiało mu stawanie na czele żywo rozwijających się wówczas wspólnot prorockich, o tyle jego następca Elizeusz, jak wynika z samego przekazu biblijnego, otaczał się gromadą swoich uczniów, a nawet stał na czele tychże wspólnot prorockich pełniąc w nich rolę nauczyciela i mistrza. Ogromna większość opowiadań biblijnych o Elizeuszu, jak pisze von Rad, ukazuje go w otoczeniu tzw. „synów prorockich”.
Można ich było spotkać na południu Izraela, szczególnie w miastach takich jak Betel, Jerycho, czy Gilgal, które stanowiły ośrodki starożytnych sanktuariów poświęconych Jahwe, zanim jeszcze kult, za sprawą środowiska kapłańskiego, został ograniczony do jednego centrum, jakim była Jerozolima. W tych lokalnych sanktuariach działały jeszcze grupy prorockie istniejące za czasów Samuela. W tym kontekście, ciekawy jest biblijny opis wniebowzięcia Eliasza, który przed swoim pochwyceniem wstępuje do kilku miast, gdzie wychodzą mu na spotkanie przebywające tam grupy prorockie, a następnie prorokują o mającym wkrótce nastąpić „uniesieniu” go „w górę”: (podkreślenie moje)
A gdy Pan zamierzał unieść Eliasza wśród burzy do nieba, wyszedł Eliasz z
Elizeuszem z Gilgal. I rzekł Eliasz do Elizeusza: Pozostań tutaj, gdyż Pan posłał
mnie aż do Betelu. Lecz Elizeusz odpowiedział: Jako żyje Pan i jako żyjesz ty, że
cię nie opuszczę. I zstąpili do Betelu. A wtedy wyszli uczniowie proroccy, którzy
byli w Betelu i rzekli do niego: Czy wiesz, że dzisiaj Pan uniesie twego pana w
górę? A on odpowiedział: Ja też to wiem, lecz wy milczcie! Wtedy rzekł do niego
Eliasz: Elizeuszu, pozostań tutaj, gdyż Pan posłał mnie do
Jerycha. Lecz ten
odpowiedział: Jako żyje Pan i jako żyjesz ty, że cię nie opuszczę. I weszli do
Jerycha.
Wtedy przystąpili o Elizeusza uczniowie proroccy, którzy byli w Jerychu, i rzekli do
niego: Czy wiesz, że dzisiaj Pan uniesie twego pana w górę? (…)
Na podstawie tego fragmentu widać, że już wówczas, gdy ludowe podania o proroku były spisywane, miejscowości takie jak Gilgal, Betel czy Jerycho były kojarzone jako ośrodki występowania wspólnot prorockich.
Jak pisze T. Brzegowy, trudno jest dzisiaj określić, w jakim stopniu „synowie proroccy” doby Eliasza i Elizeusza byli spadkobiercami grupowego nabizmu reprezentowanego przez tamte zorganizowane grupy. Nie ulega wątpliwości, i też możemy to zauważyć śledząc zmianę charakteru wyżej przestawionych stowarzyszeń prorockich, że zjawisko tego typu grupowego profetyzmu uległo pewnej ewolucji. Dawniej, jeszcze w okresie przypadającym na początki monarchii, swoistym „znakiem rozpoznawczym” grup prorockich były stany zbiorowej egzaltacji i doświadczanie czegoś na kształt ekstatycznych uniesień. Ciekawym tego przykładem jest wydarzenie zapisane w I Samuelowej 19, 20- 24, które przedstawia zetknięcie się Saula i jego ludzi ze zjawiskiem takiego właśnie prorockiego uniesienia:
Wysłał więc Saul oprawców, aby pojmali Dawida. A gdy oni ujrzeli poczet proroków będących w zachwyceniu, a na ich czele Samuela, na oprawców Saula zstąpił Duch Boży i oni również popadli w zachwycenie (…) Udał się tedy do osiedla prorockiego w Ramie, lecz i nim owładnął Duch Boży i wpadł w zachwycenie, i był w tym zachwyceniu, aż doszedł do osiedla prorockiego w Ramie; tam także i on zrzucił z siebie swoje szaty i był w zachwyceniu przed Samuelem, a padłszy na ziemię leżał nagi przez cały ten dzień i przez całą noc (…).
Ciekawym aspektem tego stanu „zachwycenia”, o którym jest mowa w przytoczonym fragmencie, jest również to, że owo popadnięcie w stan duchowej euforii było niezależne od jakichkolwiek zabiegów medytacyjnych człowieka i mogło ogarnąć każdego, kto tylko zbliżył się do osób znajdujących się w tego typu ekstatycznym uniesieniu.
Typ stowarzyszeń prorockich, który wykształcił się w czasach Eliasza i Elizeusza był już nieco inny. Mniejszy nacisk kładziono na doświadczanie szczególnych stanów zachwycenia, a skupiono się bardziej na życiu codziennym, można powiedzieć, że prorocy ci w pewien sposób „zeszli na ziemię” i zaczęli przejawiać większe zainteresowanie tym, co się dzieje wokół nich i sprawami politycznymi związanymi z funkcjonowaniem państwa.
Co ciekawe, zrzeszenia prorockie stanowiły w okresie monarchii oddzielny stan, a ich członkowie uznawani byli, obok królów, kapłanów i mędrców, za duchowych przywódców narodu.
Ugrupowania te posiadały zwykle swojego przywódcę, którego nazywały „panem” lub „ojcem”, tak jak to było choćby w przypadku Elizeusza i jego uczniów, którzy właśnie w ten sposób się do niego zwracali. Gdy np. jednemu spośród jego uczniów wpadła do wody siekiera miał zawołać do niego:
Ach, panie mój, ona była pożyczona! (II Król. 6, 5). Na innym miejscu z kolei, król izraelski zwraca się do Elizeusza ze słowami: Czy mam kazać wyciąć ich w pień, ojcze? (II Król. 6, 12).
Ważnym aspektem ich działalności było to, że wiedli życie wspólnotowe podlegające pewnej regule, która wyznaczała w określony sposób tor ich prorockiej działalności. Mimo, że przebywali w otoczeniu swojego mistrza, mogli prowadzić także zwyczajne życie rodzinne, zawierać związki małżeńskie, czy też posiadać własne gospodarstwa. Wiemy o tym na podstawie zachowanych w Biblii fragmentów, które mimowolnie wspominają o żonach proroków , czy też o długach, które zaciągali (2 Król. 4, 1- 7).
Niewątpliwie członkowie stowarzyszeń prorockich wyróżniali się na tle społeczeństwa nie tylko swoim zachowaniem czy też sposobem życia, jaki wiedli, ale także wyglądem. Jak podaje J. Synowiec, nosili oni płaszcze ze skór zwierzęcych lub sierści, jak przodkowie Izraela w okresie koczowania i życia pasterskiego jeszcze przed osiedleniem się na obszarze Kanaanu. Prawdopodobnie miało to wyrażać ich przywiązanie do wartości tamtego okresu, jak również mogło stanowić swego rodzaju sprzeciw wobec zmian cywilizacyjnych, które doprowadziły Izraelitów do wzbogacenia się, a co za tym idzie do porzucenia tradycyjnych form pobożności na rzecz kultu bogów kananejskich. Biorąc to pod uwagę, godny uwagi jest sposób, w jaki nowotestamentalne tradycje przestawiają postać Jana Chrzciciela. Ewangelie ukazują go, jako człowieka, który
„miał odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany wokół bioder swoich” (Mat. 3, 4). Dodatkowo, w kontekście jego osoby ewangelista Mateusz przytacza fragment zapisany u Izajasza, który mówi o „głosie wołającego na pustyni”:
Albowiem ten to ci jest, o którym Izajasz prorok mówił, wypowiadając te słowa:
Głos wołającego na pustyni:
Gotujcie drogę Pańską,
Prostujcie ścieżki jego.
(Mat. 3, 3)
W kontekście powyższej pracy, należało by zwrócić szczególną uwagę, na pojawiające się tu określenie „wołający”. We wspomnianym fragmencie Izajasza (Izaj. 40, 3) wyraz ten oddany jest za pomocą hebrajskiego terminu „kore(h)”, a więc zachodzi tu pewna różnica pomiędzy głosem kore(h)- „kol kore(h)” a głosem „nabi”, jakbyśmy może próbowali oddać powyższe wyrażenie. Pojawia się pytanie, czy ta różnica terminów powoduje również różnicę w znaczeniu? Czy są to raczej określenia synonimiczne, tak jak to jest w przypadku słów „ro’eh” i „chozeh”, których używa się zamiennie na określenie słowa „widzący”? Nie w tej pracy miejsce na rozpatrywanie tego typu kwestii, niemniej jednak próba odpowiedzi na nie mogłaby być interesująca.
Szczególnie ciekawym aspektem odmiennego wyglądu „synów prorockich” było także znamię, jakie najprawdopodobniej nosili na czole. Nie wiadomo dokładnie, czy był to jakiś tatuaż, czy też znak innego rodzaju świadczący o ich przynależności do stanu prorockiego. Wiemy jedynie, że tego rodzaju forma identyfikacji (poprzez naznaczenie na czole) była popularna w środowisku zgromadzeń prorockich, o czym również świadczą odpowiednie fragmenty w Biblii, np. I Król.20,38- 41, gdzie opowiedziana jest historia pewnego proroka, który wyruszył na spotkanie króla Achaba i zasłonił swoje czoło, aby uniknąć rozpoznania jako członka ruchu prorockiego:
I odszedł ów prorok, i stanął królowi na drodze, i zmienił swój wygląd, nałożywszy na oczy opaskę.
I dalej:
Wtedy ten szybko zdjął opaskę ze swoich oczu i król izraelski poznał, że należy do proroków.
Dodatkowym znakiem rozpoznawczym wyróżniającym członków stowarzyszeń prorockich były, jak przypuszcza T. Brzegowy, ich długie włosy. Podobny zwyczaj nieobcinania włosów kultywowali później tzw. „nazirejczycy” (o hebr. „nazir” – „poświęcony Bogu”), którzy są reprezentowani w Biblii chociażby przez osobę i działalność sędziego Samsona, który pojawia się na kartach Ks. Sędziów, właśnie jako nazirejczyk, z rozkazu Jahwe- od urodzenia. Biorąc pod uwagę szczególne znaczenie słowa „nazir” , jak również fakt, że synowie proroccy także nosili długie włosy jako wyraz swojej szczególnej przynależności do Boga, można uważać występowanie u nich tego zwyczaju za swego rodzaju sposób ukazania „na zewnątrz” rzeczywistości duchowej, jaką dla tych ugrupowań było „poświęcenie Bogu”.
Podsumowując swoje rozważania na temat fenomenu ugrupowań prorockich IX w. p. Chr. chciałabym jeszcze raz pokreślić za G. von Radem, że były one ostatnim rzecznikiem czystej, wolnej od obcych naleciałości, wiary w Boga Jahwe. Właśnie z tego względu należy w nich upatrywać swego rodzaju „bastionów jahwizmu”, dzięki którym mógł on- jako system wierzeń ściśle powiązany z tradycją żydowską- nie tylko przetrwać kryzys związany z rozprzestrzenianiem się kultów pogańskich, ale także umocnić się i rozwinąć.
Zgromadzenia prorockie stanowiły także pewien wyznacznik dla mającej się ukształtować później duchowości proroków pisarzy, którzy zaczęli pojawiać się na terenie Izraela w wieku następnym, a którzy niewątpliwie czerpali z osiągnięć swoich poprzedników. Wpływ stowarzyszeń prorockich na pojmowanie roli, jaką w społeczeństwie izraelskim pełniła osoba proroka, był ogromny, choć może nie zawsze zauważalny. Używając biblijnej metafory, stowarzyszenia te były takim „głosem wołającego”, który poprzedzał nadejście proroków określanych dzisiaj mianem proroków klasycznych.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
1. Tamże, s. 369
2. L. Stachowiak „Wstęp do Starego Testamentu”, Poznań 1990, s. 241
3. T. Brzegowy „Prorocy Izraela”, Tarnów 1994, s. 11
4. T. Brzegowy „Prorocy Izraela” cz. I, Tarnów 1994, s. 12
5. L. Stachowiak „Wstęp do Starego Testamentu”, Poznań 1990, s. 242
6. L. Stachowiak „Wstęp o Starego Testamentu”, Poznań 1990, s. 242
7. Tamże, s. 242
8. Tamże, s. 242
9. G. von Rad „Teologia Starego Testamentu”, Warszawa 1986, s. 383
10. T. Brzegowy „Prorocy Izraela”, Tarnów 1994, s. 25
11. Tamże
12. T. Brzegowy „Prorocy Izraela”, Tarnów 1994, s. 25
13. G. von Rad „Teologia Starego Testamentu”, Warszawa 1986, s.384
14. J. Synowiec „Prorocy Izraela. Ich pisma i nauka”, Kraków 1999, s. 156
15. T. Brzegowy „Prorocy Izraela”, Tarnów 1994, s. 26
16. G. von Rad „Teologia Starego Testamentu”, Warszawa 1986, s. 384
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Autor: Gabrysia Nieśpielak


Agenda Kościoła Zielonoświątkowego w Polsce



Mapa witryny / Zastrzeżenie prawne / Archiwum / © 2009 - 2011 by Misja Szalom. All rights reserved / Drukuj tą stronę / do góry


Powrót do treści | Wróć do menu głównego